Dziś dolar osłabia się względem większości walut, co jest w dalszym ciągu pochodną ostatniego komunikatu Rezerwy Federalnej i prognoz, co do słabszego wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych w dłuższym terminie. Mniejsza dynamika PKB w kolejnych latach oznacza nic innego jak niższy średni poziom stóp procentowych w tym kraju, dzięki m.in. mniejszej presji inflacyjnej. Dlatego obecnie inwestorzy zaczynają zdawać sobie sprawę, że w szczytowym momencie ożywienia gospodarczego poziom stóp nie będzie np. 4% ale 3,5 lub 3% (oczywiście te oczekiwania dynamicznie się zmieniają – to powoduje rynkowe trendy i ich korekty). W ten sposób jednak skłonność do ryzykowniejszych inwestycji dzisiaj wzrosła (chęć osiągnięcia wyższej stopy zwrotu), przez co zyskują m.in. waluty rynków wschodzących (indeks walut EM rośnie najmocniej w tym roku), a także indeksy giełdowe. Zwłaszcza pozytywnie wypadł w tym tygodniu indeks WIG20, który wspiął się na tegoroczne maksimum.Słabszy dolar to także wyższe ceny surowców przemysłowych i ropy, co również może pozytywnie wpłynąć na wiele krajów z grupy Emerging Markets, które są ich znaczącymi eksporterami. Czy wróży to koniec dolarowej hossy? Cały czas podtrzymuje swoje stanowisko z poprzednich komentarzy, że obecnie jest to jedynie przejściowa korekta, której zasięg zależeć będzie od napływających danych marko z USA.
Rysunek 2. Analiza techniczna, EURUSD, H4, 20.03.2015
Głównie osłabienie dolara dzisiaj wynikało natomiast bezpośrednio z umocnienia euro, które zyskało do wszystkich najważniejszych walut. To natomiast zasługa pozytywnych doniesień z Grecji. Scenariusz wyjścia tego państwa ze Strefy Euro oddala się, gdyż Troika jest w stanie dalej dostarczać płynność tamtejszemu sektorowi bankowemu oraz rządowi, o ile ten zainicjuje wprowadzanie wymaganych reform. Wymazanie scenariusza pod nazwą „Grexit” pomogło dzisiaj odreagować euro. Eurodolar natomiast testuje obecnie kluczową strefę pomiędzy zniesieniem 61,8% a geometrią. Trwałe przebicie tego poziomu da sygnał do większej, a przynajmniej dłuższej w czasie korekty.
Z Kanady napłynęły natomiast mieszane dane, ale o tym w dalszej części komentarza – tutaj.