Kolejna książka Curtis’a M. Faith’a jest niezwykle ciekawym przypadkiem lektury bardzo podobnej do poprzedniej pozycji, a zarazem kompletnie od niej różnej. O co chodzi? Przed wyjaśnieniem mojego poglądu należałoby przytoczyć sylwetkę oraz historię autora. Z tego względu pozwolę sobie zacytować samego siebie, z napisanej niedawno recenzji pierwszej książki autora „Droga Żółwia”:
„Droga Żółwia” to wspomnienia oraz refleksje zebrane oraz spisane przez autora książki Curtisa M. Faith’a, który osobiście brał udział w znanym w świecie inwestorów eksperymencie „Grupy Żółwi”. Eksperyment ten w roku 1983 zapoczątkowali oraz prowadzili doświadczeni amerykańscy inwestorzy; Dennis Richard oraz William Eckhardt, miał on potwierdzić wysuniętą przez Dennisa Richarda hipotezę, jakoby był on w stanie zebrać oraz przeszkolić grupę przypadkowych osób, którzy z czasem staliby się odnoszącymi sukces traderami. Przyczyny, tło oraz historie związane z wyżej wymienioną grupą, opisuje członek pierwszej „Grupy Żółwi”.
Nakreślając sylwetkę autora, należy zarazem zaznaczyć, że strategia stosowana przez tytułowych „żółwi”, w dużej mierze opierała się o nienaganne trzymanie się zasad oraz konsekwencję niezależnie od aktualnych wyników handlu.
Tu właśnie docieramy do części tezy dotyczącej odmienności „Spekulacji Intuicyjnej” – autor bez zbędnego rozpisywania się stwierdza, że w swojej poprzedniej pozycji… mylił się. Oczywiście mówi o tym niedosłownie, w lekturze stara się uświadomić czytającego, że z biegiem lat oraz nabywanym doświadczeniem zaczął zauważać niekompletność oraz braki, którymi cechowała się strategia żółwi. Coraz częściej dostrzegał, że równie ważna jest psychologia oraz kierowanie się intuicją.
Curtis M. Faith w typowy dla siebie, dość niebanalny, sposób opisuje własne doświadczenia z handlu instrumentami finansowymi, posługując się zarówno przykładami ze swojego życia, zasłyszanymi anegdotami, jak i niewybrednymi metaforami. Przede wszystkim w książce położono nacisk na wykorzystywanie intuicji przy zawieraniu oraz prowadzeniu swoich transakcji. Panuje tu niejako podział na trzy części lektury.
Pierwszą, która uzmysławia jak ważną częścią życia jest intuicja. W tej części autor posługuje się zasłyszanymi przykładami, osobiście najbardziej zapadła mi w pamięć historia kierowcy Formuły 1, który instynktownie zahamował na torze, dzięki czemu uniknął wypadku. Stało się to dzięki intuicji – kierowca wyjeżdżając z tunelu, zorientował się, że spojrzenia kibiców skierowane są w inne miejsce toru niż zwykle. Widząc to w ułamku sekundy mózg rozpoznał zagrożenie skłaniając kierowcę do zahamowania. Ten i inne ciekawe przykłady ponownie ukazują nam pisarski kunszt Curtisa Faith’a. Jednocześnie zwracając uwagę na skuteczność zdawania się na intuicję.
Część druga to przełożenie polegania na intuicji na rynkach finansowych – kolejny raz za pomocą przykładów z życia autor omawia swój punkt widzenia. Tym razem dokładając do tego praktyczne omówienia konkretnych sytuacji rynkowych popartych wykresami zawartymi w książce. Tę część cenię sobie przede wszystkim za dokładną analizę wykresów oraz zachowania ceny przez pryzmat psychologii oraz zachowań innych uczestników rynku – według autora analiza tego typu daje nam istotną przewagę na rynkach.
Część trzecia to przybliżenie czytelnikowi połączenia strategii inwestycyjnej i żelaznych zasad z zachowaniami czysto intuicyjnymi, a zarazem próby znalezienia złotego środka pomiędzy tymi dwoma odmiennymi stylami handlu. Autor w przekonujący sposób stara się dowieść, że oba podejścia się dopełniają i następuje tu pewien rodzaj synergii pozwalający znacznie podnieść skuteczność swojego handlu. Ta część książki zawiera także omówienie jak ćwiczyć swoją intuicję aby osiągnąć zamierzone skutki.
Pomimo bardzo treściwej i niebanalnej tematyki jaką bez wątpienia podejmuje Curtis Faith w swoim dziele, nie jest to książka idealna, a powodów tego stanu rzeczy jest kilka.
Przede wszystkim recenzując powyższą pozycję nie sposób nie opisać jej patrząc przez pryzmat „Drogi Żółwia”, raz po raz odnosząc się do niej lub przytaczając jej treść. Wynika to z faktu, że bardzo często w „Spekulacji Intuicyjnej” robi to sam autor. Właściwie każdy rozdział opatrzony jest odniesieniem do poprzedniego rękopisu Faith’a, za sprawą rozpisywania się na temat tych samych wydarzeń lub wydarzeń połączonych z opisywanymi uprzednio. Dla czytelnika, dla którego „Spekulacja…” jest już drugim zetknięciem z twórczością autora, może się to wydać lekko nużące.
Kolejny kwestia dotyczy formy oraz koncepcji samej książki – jest ona niemalże identyczna z poprzednikiem, także pod względem stylistycznym, co naturalnie niesie ze sobą wszystkie jej zalety oraz wady. Autor w nowej pozycji nie wyzbył się niestety żadnego zabiegu stylistycznego, które według mnie były kulą u nogi „Drogi Żółwia”. Zaczynając od częstego odsyłania do innych rozdziałów (zapisy w stylu „ten problem omówiony zostanie w rozdziale XY” – sprawia to, że aby w pełni cieszyć się książką powinno się ją czytać „za jednym zamachem” z uwagi na fakt, że robiąc sobie przerwę w czytaniu, łatwo zapomnieć do czego właściwie byliśmy odsyłani), na przytaczaniu dość retrospektywnych sytuacji, które zrozumiałe będą dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych, lub amatorów tematu, jednak dla pozostałych czytelników – niekoniecznie.
Podsumowując lekturę „Spekulacji Intuicyjnej”, jestem przekonany, że to pozycja godna uwagi, szczególnie dla osób, które interesują się tematyką psychologii rynków oraz heurystykami na nich zachodzącymi. Pomimo kilku potknięć jest to solidna dawka wiedzy mało promowanej, jednakże bardzo przydatnej, co więcej, podanej w bardzo ciekawym stylu, który prezentuje autor.
Kończąc, najbardziej pragnę polecić ją osobom, które już zaznajomiły się z lekturą „Drogi Żółwia”, gdyż paradoksalnie, pomimo wielu cech wspólnych, które łączą obie książki, i które pozornie mogą okazać się nużące, to właśnie oni najwięcej wyniosą z lektury „Spekulacji Intuicyjnej”, ponieważ aby wycisnąć z lektury 100% powinno się te dwie pozycje traktować jako całość.