Dzisiejszy poranek nie napawał optymizmem. Rynek pozostawał w konsolidacji, waluty oscylowały wokół poziomów technicznych, poruszając się w tempie, którego powstydziłby się rasowy żółw. Po raz kolejny jednak był to dowód na to, że najważniejszym zadaniem tradera jest oczekiwanie. Mimo, że poziomy techniczne kuszą do wejścia, jeśli brakuje elementu dynamiki i zmienności, może okazać się, że potencjalnie ciekawa okazja będzie gwoździem do forexowej trumny.
Dzisiaj rynek mógł zmylić. Technicznie EURUSD od rana wydawało się bronić geometrii zgrupowanej z piękną strefą S/R oraz psychologicznym poziomem 50%. Ze względu jednak na wspomniane wyżej kwestie nie podjęłam próby wejścia w pozycję. Nie ma nic gorszego niż załadować się w transakcję i „kisić” w niej kilka godzin, oczekując na konkretny ruch. Bywa wtedy, że człowiek dochodzi do sytuacji, w której w pewnym momencie jest mu już wszystko jedno i jedyne czego chce, to zamknąć wreszcie pozycję, bez względu na to czy na TP czy na SL. Znacie to? Mnie się zdarzało w traderskim życiu doświadczyć tego beznadziejnego stanu. Dodam, że zdarzyło mi się też załadować takie pozycje wieczorem, a potem męczyć się do późnych godzin nocnych z głową pełną dylematów – zamknąć i wreszcie położyć się spać, czy może trzymać, bo jednak zrealizują mój scenariusz? A jeśli trzymać to obserwować co się dzieje, by w razie czego zareagować, czy zostawić pozycje „samopas” poddając się przeznaczeniu (wolę jednak pozostawać w przekonaniu, że mam jakąś moc decyzyjną w swoim życiu…;).