Stany Zjednoczone
Po silnych wzrostach z ubiegłego tygodnia rynek zaczyna szukać pretekstów do korekty na dolarze. Pierwsze znalazł w poniedziałek, tj. spadek dynamiki sprzedaży nowych domów we wrześniu o 11,5% m/m, a także pogłębienie spadku wskaźnika aktywności przemysłu w Dallas (do -12,7 pkt. w październiku). Przed nami jeszcze kolejne publikacje, z których najważniejsze kwestie to posiedzenie FED w środę wieczorem oraz dane nt. PKB w III kwartale w czwartek (pytanie, czy nie kluczowe ze względu na ryzyko słabych odczytów). To może sugerować, że rynek zdoła rozbudować większą korektę, która być może wymaże sporą część wcześniejszych zwyżek USD.
Wielka Brytania
W poniedziałek w południe poznaliśmy indeks zamówień sporządzany przez CBI, czyli Brytyjską Izbę Przemysłu. Nieoczekiwanie spadł on w październiku do -18 pkt. z -7 pkt. we wrześniu. Opublikowane zostały też dane BBA (Brytyjskiego Stowarzyszenia Bankowców) nt. dynamiki udzielanych pożyczek hipotecznych. Wrzesień przyniósł ich kolejny spadek do 44.489 wobec prognozowanego odbicia do 47.400 z 46.567 po nieznacznej rewizji w dół w sierpniu. Informacje te nie ruszyły zbytnio funtem, niemniej nieco przyhamowały jego odbicie z ostatnich dni. Inwestorzy pozycjonują się teraz przed wtorkową publikacją PKB za III kwartał. To wstępne dane, szacowane na 0,6% k/k wobec 0,7% k/k wcześniej, oraz 2,4% r/r, czyli podobnie jak w poprzednim okresie. Niemniej po ostatniej zwyżce funta, nawet dane zgodne z rynkiem mogą dać pretekst do nieznacznej korekty, a o lepsze odczyty może być dość trudno.
Funt zyskiwał w poniedziałek ze słabnącym frankiem (rynek spekuluje o większej aktywności SNB na rynku) oraz dolarem (zaszkodziły mu dane nt. sprzedaży nowych domów we wrześniu, która spadła o 11,5% m/m) i tylko nieznacznie względem euro (to jeszcze niejako z rozpędu po posiedzeniu ECB w zeszły czwartek). Tracił natomiast w zestawieniach z walutami antypodów (AUD, NZD), które jeszcze są silne, ale i też względem jena.
Polska
Wygrana PiS w wyborach nie była dla rynku niespodzianką, bo na taką możliwość wskazywały przedwyborcze sondaże. Spekulacje dotyczyły potencjalnej koalicji (Kukiz lub PSL), ale ta raczej nie będzie potrzebna (według najnowszych wyników rząd PiS będzie miał absolutną parlamentarną większość).
Słabość złotego w poniedziałek widoczna zwłaszcza w zestawieniu z walutami naszego regionu jest bardziej odbiciem niepewności rynków finansowych, co do kształtu potencjalnej polityki gospodarczej rządu. Niestety w kampanii wyborczej nie mówiono o tym wiele, a ogólniki jakie zaprezentował w ubiegłym tygodniu Henryk Kowalczyk, wzbudziły tylko masę dodatkowych pytań, ponad te które już były, czyli podatek bankowy, dla hipermarketów oraz kwestie socjalne (500 zł na dziecko, czy też cofnięcie reformy emerytalnej). Do tego doszły kluczowe kwestie, jak niezależność nowej Rady Polityki Pieniężnej, której skład poznamy w lutym (zwłaszcza w kontekście ewentualnego głębszego poluzowania polityki monetarnej oraz programu tanich pożyczek dla wybranych branż gospodarki, które mają być inicjowane przez Narodowy Bank Polski, a realizowane przez banki komercyjne). Na to wszystko dodatkowo nakładają się też obawy związane z przyszłorocznym budżetem zrewidowane najpewniej zostaną założenia wzrostu PKB oraz średniorocznej inflacji, który sam w sobie może nie być łatwy, jeżeli nowemu rządowi będzie zależeć na niedopuszczeniu do powrotu procedury nadmiernego deficytu, która kilkanaście miesięcy temu została zdjęta przez Komisję Europejską. Rynki zdają sobie z tego sprawę, że PiS mający władzę w parlamencie i sprzyjającego mu prezydenta nie będzie mógł nadmiernie opóźniać realizacji swoich obietnic wyborczych, a te niestety muszą mieć pokrycie w większej stronie przychodowej.
Mówiąc krótko, wiele pytań, a niepewność z reguły nie sprzyja bardziej pozytywnemu spojrzeniu w przyszłość. W drugiej połowie dnia sytuacja na złotym zaczęła jednak się poprawiać. Wydaje się, że premia z tytułu ryzyka politycznego może się jeszcze utrzymać do czasu skompletowania nowego rządu i expose premier Szydło oraz pierwszych decyzji nowego ministra finansów, ale raczej nie wzrośnie.
Tymczasem układ globalny w najbliższych dniach powinien sprzyjać złotemu. Po tym, jak w czwartek ECB nie wykluczył możliwości zwiększenia luzowania po grudniowym posiedzeniu, a Bank Chin obciął w piątek stopy procentowe, teraz rynki czekają na potwierdzenie „gołębich” oczekiwań względem FED. Kluczowa publikacja z USA w tym tygodniu to nie posiedzenie Rezerwy Federalnej w środę, a czwartkowe wstępne odczyty PKB. Jeżeli III kwartał wypadnie blado (PKB poniżej 1,6% w ujęciu zanualizowanym, a PCE Core poniżej 1,4%), to rynek zacznie przesuwać oczekiwania, związane z cięciem stóp na koniec I półrocza 2016 r., co ujemnie odbije się na dolarze. W kraju da to pretekst do mocniejszej korekty w relacji USDPLN, która ostatnio miała kluczowy wpływ na spadki całego koszyka złotego.
Informujemy, że treści zaprezentowane w niniejszym serwisie nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r, (Dz. U. z 2005 r., Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych ich emitentów lub wystawców. Treści te mają charakter informacyjny i przygotowane zostały z należytą starannością oraz w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Autorzy oraz właściciele niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym serwisie, a w szczególności za wynikłe z nich straty.