Czytając powyższą lekturę, zwróciłem uwagę na nazwę wydawnictwa, głównie ze względu na chwytliwy tekst na odwrocie książki: „Dlaczego poradnik trafia w SAMO SEDNO?”. Po zgłębieniu tematu dowiedziałem się, że inicjatywa Samo Sedno, wydawnictwa Edgar została wprowadzona w życie w 2010 roku, trochę na wzór serii „dla bystrzaków”. Z oficjalnych opisów projektu dowiemy się, że ma on za zadanie dostarczanie „starannie i profesjonalnie opracowanych (…) nowoczesnych poradników wspierających rozwój osobisty i zawodowy”. Wydawnictwo zaznacza też, że ich pozycje pokazują jak w łatwy sposób poprawić jakość swojego życia i rozwijać karierę.
W ten sposób promowana jest także książka Marcina Milewskiego „FOREX. Rynek Walutowy dla początkujących inwestorów”. Czy zatem autor wpisał się w credo serii trafiając w samo sedno tematyki rynku walutowego?
Przede wszystkim na wstępie trzeba zaznaczyć, że „FOREX (…)” jest pozycją dla początkujących. Skłaniałbym się nawet do stwierdzenia, że jest ona dla osób, których wiedza na temat rynków walutowych ogranicza się do świadomości jego istnienia. Publikacji Marcina Milewskiego należy przyznać, że faktycznie porusza ona zdecydowaną większość zagadnień, które osoba zaczynająca przygodę z rynkiem Forex powinna poznać. W lekturze autor porusza zagadnienia związane z powstaniem rynku walutowego, jakimi prawidłami jest on kierowany, czym się handluje. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tabela opisująca godziny otwarcia poszczególnych rynków na całym świecie – w mojej ocenie bardzo przydatna, wyjaśniająca wcale nie taką oczywistą sprawę. W kolejnych rozdziałach dowiadujemy się między innymi czym jest rynek spot oraz jaką rolę na giełdzie Forex odgrywają banki. Poznajemy podział na spekulantów i inwestorów, a także podstawy analizy technicznej.
Niestety w drugiej części książki autor zwalnia nieco tempo, opisując zagadnienia w sposób mniej jasny oraz w mojej opinii czasem niepotrzebny. Za przykład może tu posłużyć rozdział traktujący o pozyskiwaniu informacji na potrzeby handlu – w skrócie informację zawartą w rozdziale można skwitować zdaniem „informacji należy szukać na portalach branżowych”, ponieważ faktycznie z książki nie dowiemy się na ten temat wiele więcej. Jednocześnie autor bardzo szeroko rozpisuje się na temat oszustw stosowanych przez portale internetowe oraz brokerów, mających na celu wyłudzenie pieniędzy od początkowych inwestorów. Oczywiście jest to ciekawa uwaga, ale czy naprawdę warto marnować strony, które nie są z gumy, na przestrzeganie ludzi przed telemarketerami obiecującymi złote góry za darmo? W mojej ocenie lepszym wyjściem byłoby przeznaczenie tego miejsca na opis kiedy publikowane są dane makroekonomiczne oraz na jaki walor mogą mieć one wpływ – taka informacja byłaby praktyczniejsza.
Z drugiej strony na plus należy zaliczyć inne ciekawe informacje, których na próżno szukać w podobnych publikacjach. Na przykład ostatni rozdział traktujący o opodatkowaniu dochodów z rynku Forex – opisane zostają regulacje oraz poziom oprocentowania dochodu. Jest to przydatna informacja, gdyż faktycznie wielu początkujących inwestorów nie zdaje sobie sprawy z faktu konieczności zapłacenia podatku, do momentu gdy nie upomni się o niego urząd skarbowy. Książka skutecznie zwraca uwagę czytelnika na tego typu niuanse.
W całej pozycji Marcin Milewski zwraca uwagę czytelnika na konkretne problemy, jednak bez szczególnego zagłębiania się w ich tematykę. Jest zatem swego rodzaju wstęp/wprowadzenie.
Wreszcie moim nie tyle recenzenckim, co bardziej jako tradera rynku Forex obowiązkiem, jest wspomnienie o niektórych zagadnieniach, które po prostu są mało realne. Najbardziej rzucający się w oczy jest przykład, w którym autor omawia sposoby zarządzania kapitałem, opisując taktykę nazwaną „zapas nienaruszalny”, w dużym skrócie chodzi o wyznaczenie sobie niewidzialnej granicy, która nie pozwoli nam stracić więcej niż X pieniędzy z rachunku oraz swobodne odrabianie strat. Przy czym stosunek straty do wielkości rachunku w przykładzie wynosi ponad 75% salda początkowego…. Nawet jeżeli kwota ta byłaby ustalona na 50 lub 30 procent ważne są dwie rzeczy:
- Początkujący inwestor nie zatrzyma się na założonych X% w szczególności gdy liczba ta będzie oscylowała w granicach 70%, taka osoba najprawdopodobniej podda się ślepemu losowi desperacko licząc na odbicie, w konsekwencji tracąc wszystko.
- Nie istnieje takie zjawisko jak „bezstresowe odrabianie strat”, zwłaszcza w przypadku osób, które dopiero uczą się handlu. Radzenia sobie z poniesioną stratą traderzy uczą się latami, dlatego nie dostrzegam zasadności dla pojawienia się takich informacji w książce dla początkujących.
Podsumowując, „FOREX. Rynek Walutowy dla początkujących inwestorów” wpasowuje się w inicjatywę wydawnictwa Edgar. Każdemu czytelnikowi nie wiedzącemu jak zacząć przygodę z rynkiem, wskaże on drogę, na co powinno zwracać się uwagę oraz gdzie szukać danych informacji. Niestety nie znajdziemy ich w samej książce, dlatego traktować się ją powinno jako swoisty przewodnik i wstęp, na samym początku drogi do bogactwa.