Dzisiejsze wystąpienie prezesa Europejskiego Banku Centralnego może mieć dość wyraźny wpływ na wycenę wspólnej waluty. Od początku bieżącego roku znajdujemy się na Euro w trendzie wzrostowym, który powoli staje się problemem dla ECB. Wywiera on negatywną presję na inflację poprzez zaniżanie cen dóbr importowych, a i tak znajduje się ona na zbyt niskich poziomach. Dlatego w ostatnim protokole z posiedzenia ECB znalazła się uwaga na temat niepokojąco wysokiej wyceny wspólnej waluty względem m. in. dolara amerykańskiego. Pewne jest, że Draghi nie może wcale się nie odnieść do kursu wspólnej waluty. W takim wypadku bylibyśmy świadkami nagłej aprecjacji, a tego z całą pewnością przewodniczący EBC chce uniknąć. Z drugiej strony nie może on też podjąć zdecydowanej werbalnej interwencji jako, że bankierzy centralni zdecydowali się zaprzestać prób gwałtownej deprecjacji swoich walut. Przy obecnej, pozytywnej koniunkturze oraz pojawiających się planach ograniczenia programu QE, niezbyt sprzyjające byłyby próby sztucznego zaniżania wartości waluty. Pozostawia to Mario Draghiego w sytuacji kiedy będzie musiał on mocno się natrudzić, aby w stonowany sposób nieco ograniczyć popyt na euro.
EURUSD H4
Po ustanowieniu lokalnych szczytów nieco powyżej 1.1900, przez ostatni miesiąc rynek wyhamował i porusza się bokiem. 200 pipsowy zakres wahań przez cały sierpień stanowi o wyraźny rozładowaniu reaktywności. Z drugiej strony po tak optymistycznym pierwszym półroczu, taki moment po prostu musiał nadejść. Wsparciem dużego rzędu są okolice okrągłego poziomu 1,1700. Rynek kilkukrotnie był wyciągany z tych obszarów na północ. Obecnie testujemy strefę oporu 1,1820 przy współczynniku 61,8%. Ze względu na respektowaną linię trendu wzrostowego, zbliżamy się do rozwiązania sytuacji i mocniejszego wybicia w którąś ze stron. Dzisiejsze wystąpienia bankierów centralnych powinny dać ku temu impuls fundamentalny.