Podczas dzisiejszej sesji waluty kontynuują trendy zapoczątkowane w ostatnich dniach. EURUSD zbliża się do poziomów 1,07 , a USDJPY po zejściu z początku tygodnia w okolice 110 teraz powoli rośnie. Na deprecjacji euro wyraźnie korzystają waluty emerging markets w tym polski złoty. Kurs EURPLN zalicza szóstą spadkową sesję z rzędu i wynosi już 4,20. Żeby wyznaczyć najbliższe strefy popytowe większego rzędu trzeba spojrzeć na wykres w interwale tygodniowym. Trzeci spadkowy tydzień może napotkać kupujących już w dniu jutrzejszym jeżeli zakres spadków sięgnie 4,18. Kolejnym poziomem do pokonania może być okrągłe 4,10 co wiązałoby się ze spadkiem od początku roku o prawie 40 groszy.
Ciekawa informacja pojawiła się dziś ze Stanów Zjednoczonych. Donald Trump zapowiedział walkę z krajami, które manipulują kursami walut. Jest on zdeterminowany, aby szukać metod karania takich nadużyć, co w pierwszej chwili negatywnie odbiło się na wycenie dolara. Jednak wedle pozytywnych danych z amerykańskiej gospodarki, w tym dzisiejszy wzrost PKB powyżej konsensusu, który wskazuje na przyspieszenie dynamiki konsumpcji indywidualnej amerykańska waluta wyraźni zyskuje na wartości. Nie bez znaczenia były też dzisiejsze przemówienia członków FOMC, które zostały zachowane w jastrzębim tonie. Widoczna jest presja na zacieśnianie polityki monetarnej w tempie wyraźnie bardziej dynamicznym niż to było w 2015 i 2016 roku. Dlatego można się spodziewać, że w tych okolicznościach dolar może dalej zyskiwać na wartości i odrabiać straty z marca.
Na drugim biegunie znajduje się euro. Słabną oczekiwania szybszego wygaszenia programu QE oraz rychłej zmiany w kształtowaniu przyszłych stóp procentowych. Dzisiejsze wystąpienia członków ECB tylko potwierdzają wczorajszą plotkę o tym, że Europejski Bank Centralny uważa reakcje rynków po marcowym posiedzeniu za zbyt optymistyczną i przedwczesną. Wspólnej walucie nie pomogły też dzisiejsze dane inflacyjne z Niemiec i Hiszpanii. Zanotowano wyhamowanie wzrostu cen co okazało się kolejnym negatywnym impulsem dla euro.
Pierwsze godziny amerykańskiej sesji przyniosły dalszą poprawę sentymentu i wzrosty na Wall Street, S&P 500 wspina się na coraz wyższe, a kontrakt na niemieckiego DAXa wyznaczył nowe tegoroczne maksima powyżej 12280 pkt. i wydaje się, że zmierza w kierunku historycznych, do których brakuje już tylko ok. 150 punktów. Za dalszym wzrostem niemieckiej giełdy przemawia poprawiająca się koniunktura gospodarcza w Eurolandzie oraz luźna polityka EBC.
Zapora podażowa na 2370 pkt wyhamowała dzisiejsze wzrosty na SP500. Jeżeli passa wzrostowych sesji miałaby dobiec końca to wyznaczono poziomo do jakich może sięgnąć korekta mniejszego rzędu. Pierwszym wsparciem będzie 2350 pkt, które wyznacza cluster 2x 38.2%. Jeżeli spadki miałby być głębsze to w tym wypadku można szukać pozycji długich na przykładzie układu 1:1 nieco poniżej 2330 pkt.
Informujemy, że treści zaprezentowane w niniejszym serwisie nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r, (Dz. U. z 2005 r., Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych ich emitentów lub wystawców. Treści te mają charakter informacyjny i przygotowane zostały z należytą starannością oraz w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Autorzy oraz właściciele niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym serwisie, a w szczególności za wynikłe z nich straty.