Spokojna i stonowana atmosfera świąteczna szybko odeszła w niepamięć przede wszystkim podczas dzisiejszej sesji europejskiej, a zapoczątkowany impuls jest kontynuowany również przez inwestorów w Stanach Zjednoczonych. Czynnikiem, który wywołał gwałtowną reakcję notowań przede wszystkim na parach z funtem brytyjskim było wystąpienie Premier Zjednoczonego Królestwa Theresy May. Poinformowała ona o rozpisaniu przedterminowych wyborów, które miałyby odbyć się już na początku czerwca. Taki obrót wypadków był niespodzianką nie tylko dla wielu uczestników rynku, ale także obserwatorów brytyjskiej polityki. Posunięcie to nie powinno w większym stopniu wpłynąć na procedurę Brexitu, a obliczone jest ono na zdobycie jeszcze większej przewagi parlamentarnej, przy wykorzystaniu bardzo sprzyjających sondaży, które dla Konserwatystów wyglądają najlepiej do 1983 roku. W zamyśle premier May oprócz większej liczby posłów w Izbie Gmin uda się także uzyska mocniejszy mandat do negocjacji z Komisją Europejską, jednak to nie wydaje się wcale takie pewne. Tego rodzaju próby były już podejmowane przez znajdującą się w gorszej pozycji negocjacyjnej Grecję, kiedy rozpisano referendum dotyczące przyjęcia pakietu pomocowego i porozumienia z wierzycielami. Choć teraz sytuacja wydaje się inna, to warto przypomnieć, że tego rodzaju działania nie przyniosą raczej większych korzyści, a mogą zabrać i tak bardzo potrzebny czas na negocjacje warunków Brexitu. Radość z ogłoszenia referendum zadeklarowały wszystkie największe partie z wyłączeniem antyimigranckiego UKIPu, który określił tę decyzję premier May cyniczną. Rynkowe konsekwencje okazały się niezwykle poważne, gdyż funt zyskał dziś ok. 200 pipsów i znalazł się nieznacznie poniżej maksimów z końcówki ubiegłego roku. Bardzo słabo wypadł natomiast indeks giełdy w Londynie, który pociągnął za sobą w dół także inne parkiety akcyjne w Europie. Wydaje się, że inwestorzy oczekują jednak stabilizacji sytuacji w Wielkiej Brytanii w dłuższym okresie, ze względu na przewidywane zwycięstwo Konserwatystów.
Dax interwał H4
Dzisiejsze dane z USA okazały się dość mieszane, co z pewnością miało wpływ na bardzo słabe zachowanie amerykańskiej waluty, której nie pomagają także komentarze z estrony przedstawicieli amerykańskiej administracji dotyczące nadmiernej siły USD. Patrząc na odczyty widać, poprawę w produkcji przemysłowej, która wzrosła zgodnie z oczekiwaniami o 0.5% m/m. Gorzej od prognoz wyglądała natomiast liczba rozpoczętych budów domów. Warto natomiast wspomnieć także o wynikach z amerykańskich spółek, gdyż rozczarowały one w przypadku banku Goldman Sachs, który zanotował wyraźny spadek zysków, co zdecydowanie popsuło sentyment inwestorów z Wall Street. W ślad za spadkami na Wall Street bardzo słabo radzi sobie dziś także USDJPY, który pomimo wczorajszej bardzo pozytywnej świecy, podąża w stronę poniedziałkowych minimów, na 108.10, których pokonanie otworzyłoby drogę do 107.50.
Na rynkach surowcowych traci ropa naftowa kosztująca poniżej 53 dolarów za baryłkę. Zyskuje natomiast złoto, które ma coraz większe szanse na atak na poziom 1300 USD za uncję i to pomimo braku negatywnych informacji z Półwyspu Koreańskiego, których obawiali się inwestorzy przed świątecznym weekendem.
Ropa interwał H1
Informujemy, że treści zaprezentowane w niniejszym serwisie nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r, (Dz. U. z 2005 r., Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych ich emitentów lub wystawców. Treści te mają charakter informacyjny i przygotowane zostały z należytą starannością oraz w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Autorzy oraz właściciele niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym serwisie, a w szczególności za wynikłe z nich straty.
