„Spektakularne upadki wielkich firm” Tim Phillips

0
1894

Niestety to już kolejny raz, kiedy nie będę mógł posłużyć się biografią autora jako wstępem do właściwej recenzji. Głównie ze względu na fakt, że informacje dotyczące życia autora nie są nigdzie dostępne. Przeszukując strony www natrafimy jedynie na ogólne informacje. Autor książki jest dziennikarzem-freelancerem, czym para się od 1990 roku. Urodzony w Anglii w trakcie swojej kariery pisał dla tak poczytnych magazynów jak Wall Street Journal Europe, The Times, The Sunday Times, The Observer oraz Daily Telegraph. Jest także autorem ponad dziesięciu książek, których tematyka nie wybiega daleko poza to co zamieszczone jest w „Spektakularnych upadkach wielkich firm”, autor wyspecjalizował się w prześwietlaniu oraz wyszukiwaniu i opisywaniu oszustw dużych przedsiębiorstw. Widocznie to wszystko za mało, aby Tim Phillips swoim dorobkiem  „zasłużył” sobie na biograficzną notkę w otchłani Internetu. To duży błąd, gdyż w mojej opinii zasłużył sobie na to „wyróżnienie” w pełni, najlepszym dowodem na potwierdzenie moich przekonań jest lektura recenzowanej właśnie książki.

Jak sugeruje sam tytuł, w swoim dziele autor opisuje upadki największych przedsiębiorstw oraz instytucji finansowych świata, w większości klasyfikujących się do miana „zbyt dużych by upaść”. Twórca dokonuje tego poprzez zbiór krótkich opowiadań, z których każde przedstawia historię jednej z firm. Tim Phillips w umiejętny sposób obnaża przed czytelnikiem wszelkie nadużycia, zaniedbania, przekręty, a czasami po prostu błędy przedsiębiorstw, które koniec końców doprowadziły je do bankructwa. W całej książce znajdziemy około czterdzieści historii. Na szczęście aby uniknąć wrażenia przypadkowości bądź nudy, autor w ciekawy sposób podzielił dane opowieści na rozdziały tematyczne. I tak znajdziemy tu rozdział, w którym opisywane są przedsiębiorstwa o tak nie zachwianej opinii, że ludzie oraz środowisko biznesowe nie wierzyli w to by mogły one upaść, przez co nie dostrzegali oni wyraźnych problemów sygnalizujących upadek. Znajdziemy tu także część poświęcona wielkim firmom, które starały się zatuszować swoje złe wyniki przekupując firmy audytorskie, analityków, lub nawet agencje ratingowe. Kolejne rozdziały przedstawiają sylwetki wybitnych wizjonerów oraz oszustów, którzy swoją charyzmą oraz podstępem zdołali zbudować ogromne firmy-widma, których wszystkie przepływy finansowe ograniczały się do operowania pieniędzmi inwestorów. Znalazło się także miejsce dla firm, które swoją wielkość zawdzięczały owczemu pędowi oraz szaleństwom tłumów (Tulipomana, Kompania mórz południowych, Kompania Missisipi). Wreszcie, ażeby nie zabijać nadziei czytelnika w uczciwość przynajmniej niektórych firm, sporą część książki poświęcono na ukazanie upadków przedsiębiorstw uczciwych, które niestety nie były w stanie podążyć za zmianami zachodzącymi w światowym biznesie. Lektura oferuje naprawdę bogaty przekrój prawdziwych historii, z których każda niesie ze sobą unikatowe przesłanie oraz przestrogi, które warto mieć na uwadze prowadząc własny biznes.

Wyłącznie z recenzenckiego obowiązku jestem zmuszony wytknąć książce jedną niewielką wadę. Mianowicie osobiście uważam, że opowiadania poświęcone poszczególnym przedsiębiorstwom są zdecydowanie za krótkie – tak ciekawa, nierzadko pełna intryg tematyka aż prosi się o rozwinięcie oraz lepsze zgłębienie problemu. W trakcie czytania często żałowałem, że autor nie zdecydował się napisać pięciuset zamiast dwustu stronicowej pozycji, gdyż często angażując się w pełni w opisywane dzieje firmy do granic możliwości, odkrywałem, że oto przeczytałem ostatnie zdanie na ich temat.

Jedną z ostatnich opisywanych przeze mnie pozycji był „Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec” autorstwa Roberta T. Kiyosakiego. Dlatego dzisiejszą recenzję podsumuję nietypowo, ponieważ wszystkich czytelników zachęcam do przeczytania obu książek. Uważam, że taki zabieg wytworzy swoiste zjawisko synergii z prostego względu. Dzieło Kiyosakiego w przystępny sposób oraz w bardzo pozytywnym tonie zachęca czytelnika do podjęcia działań, zdobycia się na odwagę i sięgnięcia po pieniądze, które leżą na ulicy. Pokazuje w jaki sposób przy odpowiedniej dozie samozaparcia można dorobić się dużych pieniędzy wykorzystując nadarzające się okazje. Książka Tima Phillipsa pokazuje natomiast, jak niewiele potrzeba, aby zatracić się w dążeniu do wielkich bogactw oraz jak łatwo nadwyrężyć swój kręgosłup moralny w drodze po miliony. Gdy raz woda sodowa uderzy nam do głowy, będzie to początek drogi na dno oraz do bankructwa. Dlatego jeszcze raz z całego serca polecam obie te wyśmienite lektury. Najpierw naucz się zarabiać pieniądze. Później naucz się w tym nie zatracać.

„Spektakularne upadki wielkich firm” Tim Phillips