Chcesz rozpocząć naukę tradingu na rynku FOREX i kryptowalut, ale nie wiesz jak to zrobić?
Każdy wtorek o godzinie 18:00
Geneza teorii fal sięga 1920 roku. To wówczas amerykański księgowy, finansista i przedsiębiorca, Ralph Elliot, dokonał zaskakującego jak na swoje czasy odkrycia. Odkrycia, którego owoce wykorzystywane są współcześnie przez tysiące traderów i które ostatecznie, wraz z teorią Dowa i teorią Gunna, tworzą kanwę analizy technicznej w najszerszym tego słowa znaczeniu.
Elliot odkrył, że ceny akcji i wartości indeksów mają specyficzny ruch. Ruch ten przypominał serię fal. Po szczegółowym zbadaniu tysięcy przykładów Elliot zaproponował swoją teorię, zwaną dzisiaj teorią fal Elliotta, która zakłada istnienie aż ośmiu fal cyklu ruchów cen. Zdaniem Elliotta pięć fal występuje w trendach wzrostowych (tzw. rynek byka), a trzy fale w trendach spadkowych (tzw. rynek niedźwiedzia).
Dzięki spostrzeżeniom Ralpha Elliotta na rynek można patrzeć z zupełnie innej, niż kiedyś, perspektywy. Poprzez wskazanie na istnienie fal na wykresach instrumentów finansowych można przygotować się do każdej inwestycji od strony teoretycznej. Teoria fal Elliotta na stałe zrewolucjonizowała od lat 20. XX wieku analizę treści. Śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że współczesny dorobek analizy treści jest wciąż bliższy dorobkowi z lat dwudziestych, niż dorobek analizy treści z lat dwudziestych dorobkowi z drugiej dekady XX wieku.
Jak wspomnieliśmy, Ralph Elliot wyróżnił dwa etapy całego, ośmioelementowego cyklu fal – pierwszy, pięcioelementowy etap wzrostowy i drugi, trójelementowy etap spadkowy. Nie oznacza to jednak, że wszystkie pierwsze pięć fal, wchodzących w pierwszą część całego cyklu, są falami wzrostowymi. Zgodnie z teorią fal Elliotta fale impulsu, czyli właśnie, synonimicznie, fale wzrostowe, to fala pierwsza, fala trzecia i fala piąta. Co więcej, jedna z fal części drugiego cyklu, spadkowego, również jest falą impulsu (tzw. fałszywego impulsu). Występuje po spadkach i zwiastuje wystąpienie jeszcze większej korekty. Mowa w tym wypadku o tzw. fali B, czyli fali siódmej.
Fale impulsu i fale korekty, jak zaznaczyliśmy, mogą być zatem zgodne z własnym trendem nadrzędnym (trendem głównym) lub nie – wówczas są to sygnały fałszywe.
Zgodnie z teorią fal Elliotta pierwsza fala jest zwykle najkrótsza. Ogólnie można przyjąć, że pierwsze trzy fale są najkrótsze z całego cyklu. Fala pierwsza ma dynamiczny charakter wtedy, gdy powstaje z formacji odwrócenia trendu. Falę pierwszą często utożsamia się z fazą akumulacji znanej z innej ważnej teorii analizy technicznej – teorii Dowa. Fala druga jest falą korekcyjną, jednak nie ma ona tak wyraźnego kształtu. Mimo to w tym momencie mniej doświadczenie inwestorzy zwykle sprzedają swoje akcje.
Ciekawostką w ramach koncepcji fal Elliotta jest fakt, że to właśnie trzecia fala została przez niego uznana za najdłuższą. Empiryczne badania raczej potwierdzają to zjawisko. Trzecia fala jest falą impulsu – występują wtedy bardzo silne techniczne sygnały kupna. Niestety, notowania po fali trzeciej przeobrażają się w korekty na skutek korekcyjnej fali czwartej. Fala czwarta, podobnie jak druga, oznacza fazę konsolidacji (zgodnie z teorią Dowa). Teoria fal Elliotta zakłada jednak, że dno fali czwartej nigdy nie jest niższe od szczytu fali pierwszej.
Fala piąta jest pewnym „dopełnieniem” tendencji wzrostowej kursu, ale szczyt fali piątej nie jest tak dynamiczny i zwykle, zdaniem Elliotta, nie między nim a dołkiem fali czwartej takiej różnicy, jak między szczytem fali trzeciej, a dołkiem fali drugiej. Na tym etapie kurs osiąga często bardzo dobre wyniki, ale jednocześnie zauważalny staje się spadek wartości obrotów i wolumenu. Różne wskaźniki mogą zaczynać pokazywać osłabnięcie trendu wzrostowego – całkiem słusznie, gdyż to moment, w którym cały cykl zaczyna przechodzić w etap spadkowy. Po fali piątej przychodzi fala szósta, określana oryginalnie przez Elliotta falą A. Rozpoznanie tego momentu jest kluczem do sukcesu dla każdego inwestora, kto pragnie realizować zysk „na górce”, ale nie stracić. Fala szósta charakteryzuje się bardzo dużą dominacją podaży nad popytem.
Przedostatnia z cyklu teorii fal Elliotta fala siódma jest falą impulsu. Po korekcie wielu inwestorów sądzi wówczas, że jest to całkowity koniec korekty. Niestety, w większości przypadków inwestorzy się mylą – ruch wzrostowy fali siódmej nie jest duży i nie towarzyszą mu zwykle większe ruchy ze strony funduszy inwestycyjnych. Z racji wyczerpanego szybko popytu w tym momencie cykl wchodzi w ostatnią fazę, czyli falę ósmą (C) – falę korekty. Cechą charakterystyczną dla fali ósmej jest fakt, że notowania przebijają najniższy dołek fali szóstej. W tym momencie już wszystkie wskaźniki analizy technicznej informują o trendzie spadkowym, a najwytrwalsi inwestorzy, wierzący w powrót do historycznych maksimów, sprzedają akcje. Fale Elliotta powtarzają się – po dłuższym trendzie spadkowym następuje znowu faza akumulacji, której towarzyszy fala pierwsza.