Stany Zjednoczone
Zarówno finalna wersja indeksu PMI dla sfery usług, jak i jego ważniejszy odpowiednik ISM wypadły lepiej od prognoz, choć ISM spadł z bardzo wysokiego poziomu z poprzedniego miesiąca. Natomiast bacznie obserwowany przed piatkowym raportem z rynku pracy subkomponent zatrudnienia zniżkował o 3,6 pkt. do 56 pkt. Pewne schłodzenie więc widać, ale nie jest ono silne, a w przypadku wskaźnika PMI nie występuje w ogóle. Jak na razie widać, że jedynie przemysł złapał pewną zadyszkę, a usługi wciąż prezentują dobrą kondycję. Dla inwestorów to dobra wiadomość łagodząca nieco obawy, co do globalnego spowolnienia, ale jednocześnie sugerująca, że Rezerwa Federalna może stopy podwyższać, pozostaje tylko kwestia kiedy to nastąpi.
W czwartek kluczowym odczytem był indeks ISM dla usług, który poznaliśmy o godz. 16:00. Jego spadek w sierpniu był mniejszy, niż oczekiwano – do 59 pkt. z 60,3 pkt. w lipcu przy spodziewanych 58,1 pkt. Niemniej jednak w dół poszły tak istotne składowe, jak zatrudnienie (do 56 pkt. z 59,6 pkt.), czy też ceny płacone (do 50,8 pkt. z 53,7 pkt.).
Liczony inną metodologią wskaźnik PMI dla usług wzrósł w sierpniu do 55,7 pkt. z 55,0 pkt. Poza tym poznaliśmy jeszcze dane nt. cotygodniowego bezrobocia (do 282 tys. z 270 tys., czyli gorzej), deficytu handlowego za lipiec (do -41,86 mld USD z -45,21 mld USD po rewizji, czyli lepiej), a także indeksu Challengera dotyczącego przyszłych zwolnień w przedsiębiorstwach (spadek w sierpniu do 41,2 tys. z 105,7 tys. w lipcu, czyli lepiej).
Ostatecznie amerykańska waluta zyskała w czwartek w relacji do euro. W pozostałych relacjach było już gorzej. Pozostaje pytanie na ile „gołębie” zapowiedzi prezesa Europejskiego Banku Centralnego wpływają na oczekiwania dotyczące posunięć innych banków centralnych i tym samym koniunkturę na rynkach akcji, która na przestrzeni ostatnich tygodni miała większy niż zazwyczaj wpływ na to, co działo się na walutach.
Strefa Euro
W czwartek Europejski Bank Centralny nie dokonał wprawdzie żadnych zmian w polityce pieniężnej, ale przekaz jaki płynie z konferencji prasowej sugeruje, że taki scenariusz staje się prawdopodobny na najbliższych posiedzeniach. Po pierwsze ECB zrewidował swoje projekcje inflacji i PKB na lata 2015-17. Średnia inflacja CPI ma w tym roku wynieść zaledwie 0,1 proc. r/r wobec 0,3 proc. szacowanych wcześniej, w przyszłym 1,1 proc. (1,5 proc. poprzednio), a 1,7 proc. w 2017 r. (1,8 proc. wcześniej). Niemniej Mario Draghi dał do zrozumienia, że istnieją ryzyka, które mogą jeszcze zaniżyć te odczyty – co oznacza, że sytuacja będzie ewoluować. Podobnie wygląda kwestia perspektyw wzrostu gospodarczego, chociaż na razie rewizja nie jest wyraźna (do 1,4 proc. z 1,5 proc. w tym roku, do 1,7 proc. z 1,9 proc. w przyszłym i do 1,8 proc. z 2,0 proc. w 2017 r.). Tym samym Mario Draghi woli się zabezpieczyć póki ma na to czas. Podczas czwartkowej konferencji padły deklaracje, że „,możliwości adaptacji polityki pieniężnej są nieograniczone”, a ECB jest chętny i gotowy do podjęcia dalszych działań, jeżeli tego będzie wymagać sytuacja. A wydaje się, że będzie, gdyż Draghi nie wykluczył możliwości wydłużenia programu QE.
Reasumując – ECB zdecydował się na otwarcie dyskusji nt. zwiększenia/wydłużenia programu QE, co może sugerować, że sytuacja w gospodarce jest poważna, a Mario Draghi będzie chciał zrobić wszystko, aby nie dopuścić do „japońskiego scenariusza”, gdzie gospodarka tkwiła latami w stagnacji, a zamiast o inflacji mówiono o trwałej deflacji.
Po tego typu informacjach silne spadki na parach z euro nie zaskakują. Plusem tych informacji jest to, że „majstrowanie” przy europejskim QE może być pozytywną informacją dla rynków akcji (DAX już rośnie), a także walut naszego regionu – EURPLN spadł w okolice 4,21.
Natomiast na EURUSD doszło do gwałtownego wybicia minimum z ubiegłego tygodnia przy 1,1155, które teraz staje się oporem. Rynek potwierdził, zatem wolę realizacji scenariusza oznaczonego na wykresie falami a-b-c (teraz rysujemy tą ostatnią). To oznacza, że kolejne dni powinny przynieść zejście poniżej poziomu 1,10, a w długiej perspektywie powrót do trendu spadkowego rozpoczętego w maju 2014 r., a przerwanego 5-miesięczną korektą od marca 2015 r.
Informujemy, że treści zaprezentowane w niniejszym serwisie nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r, (Dz. U. z 2005 r., Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych ich emitentów lub wystawców. Treści te mają charakter informacyjny i przygotowane zostały z należytą starannością oraz w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Autorzy oraz właściciele niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym serwisie, a w szczególności za wynikłe z nich straty.