W tradingu jak na wojnie – część VIII

0
512

W tradingu jak na wojnie   część VIII

Czas wrócić do interpretacji kolejnych, nie przedstawianych jeszcze przez nas interpretacji „Sztuki Wojny” autorstwa chińskiego Generała Sun Tzu. W dzisiejszym odcinku po raz kolejny postanowiliśmy nieznacznie urozmaicić pierwotnie zakładaną formułę niniejszego cyklu artykułów. W dniu dzisiejszym przedstawiamy interpretację popartą wykresami oraz zachęcamy do niestandardowego myślenia oraz rozwiązań wynikających z własnego podejścia rynkowego. Zacznijmy od cytatu:

„Generalnie nawiązanie walki wymaga klasycznych posunięć,
a zwycięstwo – nieklasycznych.
 Ci, którzy wykonują posunięcia nieklasyczne,
są niestrudzeni jak Niebo i nieograniczeni jak rzeki Jangcy i Żółta.
Jak słońce i księżyc mają swój koniec i odradzają się na nowo.
Jak cztery pory roku odchodzą i pojawiają się na nowo.”

Nietrudno dociec, że interpretując powyższy fragment, za walkę przyjmujemy inwestowanie na rynku, natomiast zwycięstwem są transakcje zakończone zyskiem oraz stałe pomnażanie kapitału w dłuższym terminie. O co chodzi jednak z „tymi którzy wykonują posunięcia nieklasyczne”? Już tłumaczymy.

Uważamy, że w głównej mierze fragment ten opisuje dojrzałego, doświadczonego inwestora, którego naturalnie wykształconymi  podczas edukacji na rynkach finansowych cechami są umiejętność nieszablonowego myślenia, poszukiwanie własnej, najlepiej odpowiadającej mu strategii oraz skłonność do reagowania na zmiany zachodzące na rynku (na przykład zanegowanie jego analiz i scenariuszy).

Każdy inwestor powinien mieć na uwadze, że rynek nigdy nie zachowuje się dokładnie tak, jakbyśmy tego chcieli, a wszelkie formacje techniczne w zasadzie nigdy nie będą wyglądały tak podręcznikowo, jak w przeglądanej przed chwilą książce.  Dla przykładu zwróćmy uwagę na poniższą formację głowy z ramionami (popularny RGR). Żeby lepiej zobrazować o co nam chodzi, przedstawiamy jeden przykład teoretyczny oraz dwa przykłady z rynku.

W tradingu jak na wojnie   część VIII

Jak wiadomo, tak w teorii przedstawia się wygląd formacji RGR (ramię-głowa-ramię). Jak do tego idealnego przykładu ma się jednak rzeczywistość rynkowa?

W tradingu jak na wojnie   część VIII

Jak widzimy na parze EURUSD utworzyła się formacja RGR zapowiadająca spadek. Lecz czy każdy ją dostrzegł? Nawet jeśli dostrzegliśmy ramiona oraz głowę, w jaki sposób wyznaczyć linię szyi? Ponadto obserwując ten sam moment kształtowania się ceny na interwale M15 otrzymywaliśmy niniejszy obraz sytuacji:

W tradingu jak na wojnie   część VIII

W tym przypadku łatwiej wyznaczyć linię wsparcia (domyślną linię szyi), jednakże czy obserwując interwał M15 każdy z nas uznałby najwyższy szczyt za potencjalną głowę, co sugerowałoby formację?

Między innymi takie właśnie sytuacje pozwalają stwierdzić, czy ktoś jest doświadczonym inwestorem, ponieważ szczerze wierzymy, iż taki inwestor po pierwsze stosuje analizę na kilku interwałach czasowych jednocześnie, aby posiadać lepszy obraz tego co się dzieje, a po drugie dobrze wie, że formacje bardzo rzadko rysują się w 100% tak, jak opisują to książki. Dlatego właśnie najlepsi traderzy jedynie opierają się na wiedzy teoretecznej, jednocześnie czynnie poszukując własnej drogi inwestowania. Taka postawa prowokuje nieszablonowe podejście do rynku oraz konstruowanie strategii dopasowanej do inwestora. Ponieważ każdy inwestor w tym samym miejscu zauważyć może coś innego.

„Kto zatem zna posunięcia wroga, rozkazuje wojskom podejmowanie takich ruchów,
na które przeciwnik musi zareagować.
Oferuje coś, z czego przeciwnik zechce skorzystać.”

Kolejnym interesującym faktem na rynku Forex jest to, że punkty zwrotne kursów par walutowych nie są przypadkowe. Jeżeli swoimi analizami  „oferujemy coś, z czego przeciwnik (rynek) zechce skorzystać”, zapewne tak się stanie. Pomimo tego, że nasze analizy będą wskazywały tam ważny poziom Fibonacciego, a inny inwestor w tych okolicach zauważy poziom wsparcia lub potencjalny punkt wybicia z formacji trójkąta, przesłanka jest jedna – ten punkt zostanie zauważony.  Dlatego zachęcamy do wyłapywania takich momentów na rynku, lecz przede wszystkim do zaufania swojej intuicji, jeżeli inwestor czuje, że w danym miejscu nadarza się okazja do zawarcia pozycji, powinien z niej skorzystać, niekoniecznie sugerując się wiedzą z książek. Dla przykładu w wielu z nich figurują zapiski, jakoby po konkretnej formacji, czekać na potwierdzenie w postaci wybicia poprzedniego szczytu/dołka oraz na uformowanie się trendu. Pytanie ile ruchu stracimy? Poniżej prezentujemy przykład własnego wejścia, zgodnego z naszą strategią oraz intuicją.

W tradingu jak na wojnie   część VIII

Jak widać, po utworzonej formacji podwójnego szczytu, momentalnie zajęliśmy pozycję, co przyniosło zyski. Sugerując się założeniami, które można wyczytać w książkach, zajmowalibyśmy pozycję dopiero po uformowaniu się długiej spadkowej świecy, czyli w momencie, gdy nasza realna transakcja była już dawno na plusie. Oczywiście niesie to ze sobą ryzyko w postaci zanegowania formacji i  wybicia Stop Lossa, ale powiedzmy sobie szczerze – która transakcja jest pozbawiona tego ryzyka?

Szczerze zachęcamy wszystkich do szukania własnej drogi oraz nie podążania ślepo za tym, co jest napisane w książkach lub w sieci. Jako Fibonacci Team naszym odgórnym celem jest edukacja inwestorów nie poprzez podanie ryby, lecz poprzez podanie wędki, to od tradera zależy w jaki sposób spożytkuje otrzymaną wiedzę i narzędzia, i jaką strategię dzięki temu stworzy.

„Istnieje tylko pięć dźwięków, ale nie sposób wysłuchać wszystkich ułożonych z nich melodii.
Istnieje tylko pięć barw, ale wszystkich ich odcieni nie da się zobaczyć.
Podczas wojny mogą być tylko klasyczne i nieklasyczne układy sił,
ale odmian klasycznych i nieklasycznych posunięć nie da się wyczerpać.
Oba typy napędzają się nawzajem, jak w niekończącym się cyklu.
Któż zdoła wyczerpać wszystkie możliwości?”

Zobacz również:
W tradingu jak na wojnie – część I
W tradingu jak na wojnie – część II
W tradingu jak na wojnie – część III
W tradingu jak na wojnie – część IV
W tradingu jak na wojnie – część V
W tradingu jak na wojnie – część VI
W tradingu jak na wojnie – część VII

Poprzedni artykułMyśl dnia…
Następny artykułKiedy nadejdzie korekta a GBPUSD?
Łukasz Fijołek
Główny pomysłodawca i założyciel serwisu Fibonacci Team School. Łukasz to zawodowy Trader, z ponad 10-letnim doświadczeniem na rynku Forex. Specjalizuje się w Analizie Technicznej, szczególnie w zakresie spekulacji jednosesyjnej przy wykorzystaniu geometrii rynkowych, liczb Fibonacciego, struktur korekcyjnych oraz formacji harmonicznych. Wielokrotnie brał udział w konferencjach i spotkaniach branżowych dotyczących rynku FOREX jako niezależny Trader i ekspert w temacie szeroko pojętej Analizy Technicznej. Jako jedyny w Polsce od wielu lat organizuje LIVE TRADING udowadniając wysoką skuteczność technik Fibonacciego.